chat
Zgodnie ze statystyką 70% startupów znika z rynku między drugim, a czwartym rokiem funkcjonowania. Jest to moment, w którym firma wchodzi na konkurencyjny rynek i wszystkie plany i założenia konfrontują się z rzeczywistością. Jako podstawowe przyczyny bankructw startupów wskazywane są: brak płynności finansowej, źle oszacowany popyt na nową usługę, zatrzymanie procesu rozwojowego usługi.

W czasie gdy aplikowaliśmy o nasz pierwszy projekt unijny byliśmy pewni jakości świadczonej przez nas usługi i metod podejścia do klienta. Rynek wydawał się być nienasycony i nawet bez aktywnej kampanii reklamowej udawało nam się pozyskiwać klientów i nasza farma renderujaca była praktycznie przez cały czas zajęta. Wiedzieliśmy jednak, że nasz obszar działania charakteryzuje się wysoką konkurencyjnością i każdy kto zatrzyma się w miejscu zostanie natychmiast wyprzedzony. My natomiast chcieliśmy stworzyć najlepszą farmę renderującą na świecie. Dlatego postanowiliśmy, że nie poprzestaniemy na rozwijaniu naszej usługi stworzyliśmy początkowo niewielki dział odpowiedzialny za prace badawczo-rozwojowe. Potrzebowaliśmy wyposażenia do tego działu, profesjonalnego sprzętu, co w naszym obszarze badań oznaczało konieczność stworzenia superkomputera.

Tak właśnie powstał “LEM” pierwszy w polsce superkomputer GPU, wystarczająco szybki by znaleźć się w pierwszej setce na liście top500.org. Moc obliczeniowa “LEM’a” to substytut 50 000 “domowych komputerów” oczywiście biorąc pod uwagę ówczesne czasy.

Zakup infrastruktury sfinansowaliśmy z projektu: “Stworzenie innowacyjnego laboratorium informatycznego w postaci klastra obliczeniowego GPU / CPU na potrzeby badań dla przemysłu”. Został sfinansowany częściowo z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego.

Jest to jeden z szesnastu programów regionalnych nakierowany na rozwój konkretnych regionów (województw). W przypadku tego projektu koniecznym było wykazanie się pewną elastycznością, ze względu na konieczność odniesienia projektu do regionalnych inteligentnych specjalizacji. Z tego też powodu rozszerzyliśmy zakres naszej działalności o możliwość realizowania prac badawczo-rozwojowych na potrzeby innych projektów. Inteligentne specjalizacje województwa lubelskiego były jedynie częściowo zorientowane na przemysł kreatywny a aspekt IT, mógł stanowić jedynie uzupełnienie projektów skierowanych do innych gałęzi przemysłu.

Był to nasz pierwszy projekt, dzięki któremu wiele się nauczyliśmy, ale też należy przyznać, iż w toku jego realizacji popełniliśmy wiele błędów. Jak dobrze zrealizować projekt unijny? Naszym zdaniem istota tkwi z jasnym sprecyzowaniu własnych celów, oraz maksymalnym uproszczeniu podejmowanych działań. Idealnym przykładem tego, co zrobiliśmy źle jest fakt, że postanowiliśmy sami składać swoje serwery obliczeniowe. Posiadamy odpowiednią wiedzą i kwalifikację aby to zrobić, jednak okazało się to być zupełnie niepotrzebnym działaniem. Podsumowaniem tego okresu niech będą sławetnie “kominki”, czyli zrealizowana na nasze zamówienie modyfikacja obudowy (wieka) serwerów. W taki sposób, aby możliwe stało się zainstalowanie kompletu koprocesorów GPU. Serwer umożliwiał takie rozwiązanie, ale zakupione osobno koprocesory GPU miały inną budowę i mimo, iż spełniały wymagania przetargowe, finalnie musieliśmy przebudować serwery.

Pierwotnie kierowaliśmy się chęcią jak najbardziej racjonalnego wykorzystania otrzymanej dotacji. Dlatego też przeprowadziliśmy przetarg na zakup poszczególnych komponentów, takich jak koprocesory GPU, kości pamięci, czy dyski twarde. Oznaczało to skomplikowaną procedurę przetargową, w ramach tych samych wysokich limitów (aby uniknąć zarzutu o celowe dzielenie zamówienia) i konieczność współpracy z wieloma podmiotami zewnętrznymi. W chwili obecnej stosujemy przetargi na gotowe rozwiązania informatyczne, takie jak szybkie serwery plików czy profesjonalne serwery obliczeniowe.

Zakupiony sprzęt pozwolił między innymi na stworzenie nowatorskiej (wówczas pierwszej na świecie) farmy renderującej opartej o dzierżawienie mocy obliczeniowej za pomocą systemu zdalnego pulpitu. Była to zatem pierwsza na świecie farma renderująca GPU. Co ciekawe, dzięki temu poznaliśmy też ograniczenia związane z tą technologią i w późniejszym okresie zrealizowaliśmy jeden projekt badawczo-rozwojowy właśnie z zakresu zdalnego pulpitu.

Ale sprzęt wykorzystywany był szerzej – prowadzono za jego pomocą między innymi badania nad nowymi lekami.

Dzięki środkom z Unii Europejskiej mogliśmy sfinansować tę inwestycję i zrealizować szereg zaawansowanych prac B+R, które pozwoliły nam utrzymać się na tym bardzo konkurencyjnym rynku. Mimo, iż projekt został zakończony cztery lata temu, superkomputer “LEM” wciąż jest wykorzystywany w naszych badaniach – między innymi nad sztuczną inteligencją. Jest to dowód na to, że najwyższej klasy sprzęt IT ma znacznie dłuższy okres funkcjonowania, niż wynika to chociażby z założeń ustawy o rachunkowości. Co ciekawe, nazwa naszego superkomputera inspirowana była oczywiście twórczością Stanisława Lema, ale w nieco mniej oczywisty sposób, niż mogłoby się wydawać. “LEM” pochodzi od “Large Electronic Machine”, czyli wielka elektroniczna maszyna – jak zapewnie twórca “Bajek robotów” nazwałby naszą konstrukcję. Fakt, iż anagram jednocześnie układa się w jego nazwisko uznaliśmy za wystarczająco zabawny, by tę nomenklaturę wykorzystywać we wszystkich dokumentach związanych z naszym superkomputerem.

Co ciekawe, przy zakupie tego sprzętu chcieliśmy zmierzyć się z prawdziwą zmorą zakupów unijnych, czyli zawyżaniem cen przez vendorów. Popularną praktyką są tutaj działania polegające na znacznym podnoszeniu marży – często sprzęt oferowany jest w ramach procedury przetargowej po cenach wyższych, niż nominalne ceny danego vendora. Wynika to z faktu, iż znakomita większośc sprżętu jest co najwyżej skłądana w Polsce, a produkowana na Dalekim Wschodzie. Jako podmiot od zawsze patrzący na każdą złotówkę, musieliśmy namówić zagranicznych dostawców sprzętu IT do brania udziału w polskich postępowaniach. Wiązało się to z bardzo dużym nakładem dodatkowej pracy własnej. Wszystkie dokumenty musiały być dwujęzyczne, a sprzęt trzeba było samodzielnie transportować i realizować procedury odpraw. Włożony wysiłek bardzo się opłacił, bowiem w skrajnych przypadkach uzyskaliśmy z zagranicy ceny nawet trzykrotnie niższe od najniższych na rynku polskim.

Podsumowując realizacja projektu dała nam dużą wiedzę z zakresu tego, jak najbardziej efektywnie wykorzystać środki Unii Europejskiej. Nasze rozwiązanie z zakresu informatyki było wielokrotnie nagradzane i jedyne, czego możemy żałować, to fakt, że nasz pełnoprawny superkomputer stworzony do rozwiązywania skomplikowanych zadań obliczeniowych nigdy nie został wprowadzony na listę 500 najszybszych superkomputerów świata. Dzięki realizacji tego projektu, kolejne napisaliśmy i zrealizowaliśmy znacznie lepiej – osiągając, czy nawet przekraczając wszystkie zaplanowane w nich rezultaty. Dzięki temu projektowi rozpoczęliśmy też kompleksowe prace nad rozwiązaniami opartymi o koprocesory GPU. W czasach, gdy realizowany był ten projekt, rozwiązania dotyczące renderingu GPU praktycznie nie istniały, natomiast w chwili obecnej stanowią one 42% naszych przychodów. Jest to dowód na to, że zmiana środowiska otoczenia podmiotu może być szansą na jego gwałtowny rozwój.

Projekt był czterokrotnie kontrolowany przez Lubelską Agencję Wspierania Przedsiębiorczości w Lublinie i – choć jest to jedyny projekt, w którym wystąpiły u nas korekty finansowe – to ich wielkość nie przekroczyła 3 tysięcy złotych.

Michał Organiściak jest współzałożycielem Copernicus Computing, w latach 2014 – 2019 pełnił funkcję prezesa zarządu spółki, wspierał też proces realizacji szeregu projektów Inwestycyjnych i Badawczo-Rozwojowych.
Skip to content